Daniel CraigI

Daniel Wroughton Craig

8,3
61 674 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Daniel Craig

i najtandetniejszą - z dotychczasowych - edycję Bondów. Wiecznie ta sama, zbolałodupna twarz zbitego mopsa oraz smukłość napompowanego
kurdupla - wszystko to mające być rzekomo "skompensowane" groteskowo zdeformowaną w siłowni (oraz sterydami) pokraczną sylwetką aktora (napakowany kurdupel wygląda tak samo zabawnie jak kurdupel w kapeluszu). Nie wiem,czy jest to dobry film tzw. akcji, bo nie lubię i nie oglądam, zaś
filmy z serii Bondów oglądałem dlatego, że nigdy do takiego genre'u nie należały. Przeciwnie, stanowiły zawsze lekką, bezpretensjonalnie przesadzoną sytuacyjnie - rekwizytowo zabawę i grę "szpiegowską" konwencją oraz formą. I właśnie odejście od tych założeń stanowi o zniszczeniu wizerunku oraz konwencji serii : realizatorzy i reżyserzy postanowili być seriozni i "realistyczni".
Dlatego na planie widzimy nie Jamesa Bonda, lecz zagonionego, wypełnionego "słusznym" gniewem osobnika o zdeformowanej bezkompromisową mściwością facjacie, właśnie takiej jakie widzimy w klasycznych filmach akcji dla idiotów, wypranych z wszelkiego wdzięku, dystansu, dezynwoltury, klasy....Nowy Bond stał się teraz tak samo jednowymiarowy jak jego nowa publiczność w nowych czasach, które obserwujemy w TV i na ulicach, w czasach serioznych buraków, często "patryjotów" z wygolonymy pałami, nabiegłymi krwią, niskoczołymi ryjami o poczuciu CHÓmorÓ szprota w konserwie. I taką samą klasą. Być może marketingowo był to słuszny wybór twórców, bo takiej publiki w faszyziejących z dnia na dzień czasach przybywa, co dobrze rokuje dla kasy z przychodów. Czysta przemoc coraz lepiej się sprzedaje, niż drwina z przemocy. Zwolennicy tej drugiej - między innymi ja - należą do kurczącej się mniejszości, więc stawianie na nią jako publiczność w wysokobudżetowych produkcjach źle się może skończyć dla inwestorów.. Jarajcie się więc dalej , buraki, "realizmem" serii, bo wy rozumiecie tylko realizm, zaś jakakolwiek zabawa konwencją, hiperbola, przesada i umowność wykraczają dalece poza wasze możliwości, właściwe półanalfabetom estetycznym.

Felix_Jan_Knull

aleś GUPI

RogerVerbalKint

Pocałuj mnie w zupę.

Felix_Jan_Knull

Long live James Craig Bond

Felix_Jan_Knull

PS. najlepszy Bond ever...no może po Seanie Connery..,

Felix_Jan_Knull

Sylwetka Craiga ze Skyfall czy CR wcale nie wymagała sterydów i wątpie by jakiekolwiek brał.
Mając wolny czas (codzienne 8 godzin snu i przygotowane posiłki na czas-które na pewno miał dowożone) na przygotowanie i osobistego trenera osiągnięcie takiej masy mięśniowej jaką miał w filmach nie jest wcale wyczynem tylko wymaga systematyczności. Widać, że nie ma pan o tym bladego pojęcia

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones