Daniel CraigI

Daniel Wroughton Craig

8,3
61 721 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Daniel Craig

DLa mie najlepszym bondem będzie zawsze pirce brossan
ale casino royal i quantum of the sience to filmy które przekazoją ogromną dawkę akcji , świetnie wyreżyserownaną ale Daniel Craig jest średnim bondem

romans047

a według mnie pasuje idealnie do roli bonda, który dopiero przechodzi przemianę z takiego aroganckiego, rozwalającego wszystko dokoła i zabijającego bez namysłu agenta, zmienia sie w bonda jakiego znamy z poprzednich częsci (tzn. tych nakręconych wcześniej) w wymienionych przez ciebie filmach jest właśnie taki arogancki, chwilami po prostu wkurzający ale właśnie taki powinien być, zresztą z tego co wiem taki był zamysł twórców

romans047

Dajcie z pokój z tym Piercem Brossnanem:)
Koleś jest tak przejedzony i przeżuty i tak mi się cholernie znudził w tych bondach z nim, że każda część z nim jest taka sama, że aż nie można ich rozróżnić:)
Koleś gra beznadziejnie trochę się pouśmiecha i panienki zarywa w tych wszystkich beznadziejnych częściach:)
A Craig moim zdanie idealnie zagrał swoją rolę, wniósł świeży powiew do serii i co najważniejsze, jeśli chodzi o zmiany, to pokazał Bonda z innej strony, bardziej brutalnej jako wyrachowany skurczy**n który przedmiotowo traktuje panienki, i to mi się bardzo spodobało.
A Brossnan to taki lowelas i amancik za dychę, cholerny gentelman który Bonda zamieniał w romansidło brazylijskie:)
Dziękuje i to tyle na ten temat:_

romans047

A kto to jest pirce brossan?!? Chodzi ci o Pierce'a Brossnan'a? Nazwiska piszemy WIELKĄ literą...

romans047

Popieram. To już nie to samo. Niestety z przykrością słucham o kolejnych cześciach bonda, które już są hm, po prostu inne. Ja już nie czuję agenta 007, ale jakbym oglądała Mission Impossible, albo inną Larę Croft... Szkoda. Brossnan forever.

pensivelane

A ja po "Bondach" z Brosnanem odetchnąłem z ulgą. "The Golden Eye" i "The World is not Enough" jeszcze dobre, ale "Die Another Day" to jedno wielkie nieporozumienie.

Craig bardzo odświeżył Bonda, znikła lalusiowatość, a pojawiło się sk...stwo. Jak dla mnie to wielki plus. Wprawdzie "The Quantum of Solace" było znacznie gorsze, niż "Casino Royale" (jak dla mnie najlepszy Bond w historii - intrygująca fabuła i cudowna Eva Green; to chyba jedyna Bond's Girl, która mu pyskowała, prawda? ;-] ), niemniej cieszę się z tego wyboru.

ob_mf

Popieram w 100%. Póki co najlepszy, oby pozostał jako 007 w kolejnych odsłonach...

ob_mf

Akurat nie jedyna. Była jeszcze major Amasova, która Bonda chciała nawet zabić za zabicie jej ukochanego i była przecież w Goldfingerze Pussy Galore, która była jego przeciwniczką początkowo choć później się zrehabilitowała.

pensivelane

Moja hierarchia Bondów wygląda następująco:
1) Roger Moore - uwielbiam wszystkie części z nim, świetny humor i klasa w jednym.
2) Sean Connery - minimalnie za Moore'm. Bondy z Connerym, wiadomo - klasyka. Bond z klasą i wdziękiem.
3) Timothy Dalton - bardzo niedoceniany, z wyglądu niektórym nie pasował, ale już jego gry aktorskiej nie można nie szanować. Inna kwestia czy pasował każdemu Bond bardziej wrażliwy, który nie przebierał w kobietach tak jak poprzednicy :)
4) Pierce Brosnan - z wyglądu jak najbardziej nadawał się na Bonda. Filmy z nim jednak w mojej ocenie były dość przeciętne. Gra aktorska Brosnana do przyjęcia choć pierwsi trzej wymienieni przeze mnie aktorzy spisali się sporo lepiej. Solidny odtwórca roli Bonda powiedziałbym po prostu choć tak szczerze mówiąc dla mnie absolutna klasyka Bondowska kończyła się na ''Licencji na zabijanie'' z Daltonem :)
5) Daniel Craig - z wyglądu mi się on nie widzi. Brak tej klasy, czaru i humoru (co ma pewne uzasadnienie w fabule i zamierzeniach twórców). Casino Royale bardzo solidne kino (choć jak mówiłem - mało Bonda w Bondzie :) ), Quantum of Solace zniweczył starania poprzedników i obniżył loty serii z Craigiem jako Bondem. Zobaczymy co będzie dalej. Na chwilę obecną mimo przyzwoitego Casino Royale stawiam Craiga na przedostatnim miejscu
6) George Lazenby - Przeciętny aktor, z wyglądu pasował na 007, film również się bronił (niezła część choć wiele rzeczy twórcy zmienili chyba trochę narażając się fanom serii). Osobiście nie uważam części z Lazenbym za najgorszą w serii choć do najlepszych trochę jej brakuje. Bond z Australii ląduje jednak na ostatnim miejscu bo Craig aktorsko rozkłada George'a na łopatki, niestety.

Pawuloniasty

tEZ STAWIAM ROGERA NA PIERWSZYM MIEJSCU JEST BARDZIEJ URZEKAJACY OD SEANA I SWIETNIE SIE USMIECHA bROSMAN ROWNIEZ ZASLUZYL NA DOBRE OCENA WYPADL NAPRAWDE SWIETNIE CO DO DANIELA UWAZAM ZE W CASINO ROYAL POKKAZAL KLASE I CALKOWICIE ZASLUGUJE NA UZNANIE

użytkownik usunięty
nadzia_filmaniak

Wyłącz Caps Locka

A NIBY CZEMU??

romans047

I wypowiada się o bondach ktoś kto nawet nie wie jak prawidłowo pisze się ->>>> PIERCE BROSNAN a nie pirce brossan.
To właśnie ci szarmanccy aktorzy wcielający się w rolę bonda byli kiepściutcy, cukierkowi - kino komediowe w stylu zabili go i uciekł.
Casino i quantum pokazuje widzowi jak powinno wyglądać kino akcji krwawe,brutalne z wielką dawką napięcia...
tak właśnie powinien wyglądać bond który prawie ginie lub jest mocno poturbowany i obficie krwawi.
Oczywiście co się tyczy Moora i Connerego, Brosnana to są to genialni aktorzy którym kazano grać prześmieszne bez napięca komedie pod tytułem James Bond.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones