Część z retrospekcji absolutnie fantastyczna i mogłaby być oddzielnym filmem i widz nie traciłby wiele. Część współczesna schematyczna, bez wyrazu i zrobiona trochę bez pomysłu. Nie mówiąc już o kiepskiej charakteryzacji matki Joe i jej partnerki... Połowa filmu dopieszczona w najdrobniejszym szczególe, druga połowa niczym średniej klasy oklepany motyw bad boya, który pod wpływem tragicznego wydarzenia przechodzi pozytywną przemianę. Zupełnie jakby obie części nie były reżyserowane przez jedną osobę, tylko dwie i da druga byłaby wyraźnie zdolniejsza... I ten napis na plakacie "pieniądze szczęścia nie dają" no bardziej tego filmu skrzywdzić nie mogliście. Bardziej oklepanie się nie dało.